sobota, 10 kwietnia 2010

Jebać pochwy

Radio, nocny, winkiel, róże, jazgot, berlin. Trochę spacerowania, ale było warto. Morowa zabawa, dużo śmiechu, radioodbiornik ze śruboanteną, żonkile , lód, straż miejska, kebaby, żurawina w koli, cyce jak donice, za dużo złotego nektaru, trochę nirvany. Nasz wiek zdradził tylko spontaniczny powrót taksówką. Sponsorem tytułowego jp jest osoba z ostatniego zdjęcia pogrążona w filozoficznej zadumie o ciurlaniu.

Brak komentarzy: