sobota, 26 czerwca 2010

Pajęczynka

Ech... to był ciężki tydzień, a w zasadzie to ciężkie dwa tygodnie. Na szczęście piątkowy wieczór miałem dla siebie. Była domóweczka, nowi sympatyczni ludzie, frisbee, odnowienie kotuzji kostki, ucieczka przed dzikami w lesie o świcie, nocne grillowanie między blokami, nocna jazda na ostrym po mieście. Na pamiątke została mi pajęczynka na filtrze.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Na szczęście to tylko szybka, gorzej by było z przednią soczewką ;)

Leon

negatyw pisze...

Teraz będą sztuka-zdjęcia!

Bocian pisze...

szału nie ma ;-P

Adam pisze...

Auć..

No ale L przeżyła !

Krzysiek pisze...

to musiało boleć...