Dzięki PKP zamiast całego popołudnia we Wrocławiu spędziłem tylko dwie godziny i to w biegu pomiędzy jedną mega dziurą i objazdem a drugą :-| do tego bateria padła w aparacie a na dworcu kilometrowe kolejki. Był też pozytywny akcent, chwila (dosłownie) w leonowym gnieździe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz