niedziela, 10 lutego 2013

Molly

Wieczór kontrastów. Najpierw miły koncert, potem zalanie piwem plecaka (instax, nishika, lampa, zdjęcia), potem urodzinowa imprezka i historia o telefonie wyciągniętym z ludzkiego gówna, później buba bo instax nie działał i niedopełniliśmy prezentu, później pląsy i śmiechy, później mróz i zgrzyt zębów na mrozie, później miła imprezka i dawno nie widziani znajomi, jeszcze rozcięty palec. Ogólnie na plus. szkoda tylko sprzętu...

Brak komentarzy: