środa, 9 kwietnia 2014

kocycek

Dziś  spakowałem kawiarkę, wodę, mleko i kuchenkę. Z Korą przypiąłem Kierdę do tandemu i pojechaliśmy po Magdę i dalej daleko do lasu. Na miejscu rozpakowując się spostrzegłem, że zapomniałem kawy... potem lunął deszcz. To nie był udany piknik, ale wycieczka jak najbardziej.

Brak komentarzy: