niedziela, 5 sierpnia 2007

Miłość, przyjaźń, muzyka...

czyli kolejny raz na przystanku woodstock :)gdzie dużo ludzi,
kąpiele błotne
oryginalne pomysły,
genialne maszyny (jedna z nich tam przyjechaliśmy :D )
no i przygody :)

Było naprawdę zacnie :] dzięki Kłosowi miałem zaszczyt dotrzeć tam za pomocą jego czerwonego jakże morowego dniepra jako pasażer :D
miejscówkę mieliśmy na strzeżonym zlotowym parkingu z darmowym jedzonkiem piknym widokiem gdzie nikt nie nasikał nam na namiot a rano budziły nas oryginalne piosenki :]
udanie

Brak komentarzy: